Wiesz już zapewne, że podaż BTC ograniczona jest do 21 milionów jednostek. Zastanawiałeś się jednak, co się stanie, gdy wszystkie bitcoiny zostaną wydobyte? Ja też. I postanowiłem znaleźć odpowiedź na to pytanie.
W tym momencie głównym źródłem dochodu górników bitcoinowych jest w wydobywanie bloków. Z każdym wydobytym blokiem nagradzani są odpowiednią ilością kryptowaluty i to jest główny cel ich działania.
Wiemy, że aby sieć bitcoina funkcjonowała koparki górników musza działać. Czy zatem gdy zostanie wydobyty ostatni bitcoin to górnicy wyłączą swoje koparki a sieć bitcoin zgaśnie?
Teoretycznie mogło by się tak zdarzyć. Jednak górnicy pracując na rzecz sieci bitcoin mają również drugie źródło dochodu – są to prowizje za zatwierdzanie transakcji.
Spis treści
Ile zarabiają górnicy za wydobycie bitcoinów?
Na początku, po wprowadzeniu sieci bitcoina za wydobycie bloku górnik otrzymywał nagrodę w postaci 50 BTC. Z czasem jednak zgodnie z planem jej wartość spadała. A dokładnie o połowę, co każde 210 000 dodanych bloków. Zgodnie z szacunkami, taka zmiana następuje co 4 lata. W świecie kryptowalut nazywa się to halvingiem.
Ostatnia redukcja wydobywanych bitcoinów miała miejsce na początku maja 2020 roku. Był to trzeci halving w historii sieci bitcoin. Po pierwszym, w 2012 roku nagroda spadła z 50 do 25 BTC, a w 2016 roku z 25 do 12,5 jednostek. Obecnie zatem za wydobycie bloku górnik otrzymuje 6,25 bitcoinów. Kolejny halving przewidywany jest na 2024 rok, wówczas będzie to 3,125 BTC.
Kiedy zostanie wydobyty ostatni bitcoin?
Prawdopodobnie ostatni bitcoin zostanie wydobyty w 2140 roku. I to najpóźniej, gdyż halving może z czasem następować szybciej. Wszystko ze względu na wzrost szybkości tworzenia bloków bitcoina. Do tej pory wydobyto o ok. 2% więcej bitcoinów, niż przewidywano.
A co potem? Czy górnicy zaczną wykorzystywać swój sprzęt do wydobywania innej kryptowaluty? Część z nich może tak, ale wcale nie będą do tego zmuszeni, by dalej czerpać korzyści z bitcoina. Górnicy bowiem głównie zarabiają na wydobyciu BTC, ale ich drugim źródłem jest prowizja od zatwierdzanych transakcji w każdym odkrytym bloku, którą płacą użytkownicy przy transferze bitcoinów.
Na tę chwilę nie jest to duża część przychodów górnika, szacunkowo ok. 3,3%. W grudniu 2017 roku łączna wartość prowizji wyniosła 1495 bitcoinów (cena na tamten moment to 14 000 USD). Wtedy górnicy otrzymali z tego tytułu ok. 21 milionów dolarów. A w 2020 roku średnie opłaty transakcyjne na bitcoinie wzrosły o ponad 2000% więc i zarobki górników poszybowały do góry.
Na takie wzrosty mogą mieć wpływ także inne, nieprzewidziane czynniki. W kwietniu 2021 roku w regionie Sinciang na terenie Chin doszło do potężnej eksplozji. W tym miejscu znajduje się wiele kopalń kryptowalutowych, które straciły zasilanie. Spadek mocy obliczeniowej o ok. 20% (tzw. hashrate) spowodował wzrost trudności w wydobyciu bitcoinów co przełożyło się na wzrost liczby niezatwierdzonych transakcji. Liczba transakcji w mempoolu skokowo wzrosła z 50 000 do ponad 135 000.
Tak duży wzrost niezatwierdzonych transakcji wymusił wzrost opłat transakcyjnych dla bitcoinowych górników. W takich momentach użytkownicy sieci bitcoin nie chcąc czekać całymi dniami na realizacje transakcji zwiększają opłatę aby ze swoją transakcją przebić się na początek kolejki oczekujących transakcji.
Oczywiście wzrost opłat za transakcję w sieci bitcoin nie będzie rósł do nieskończoności ale jak widać na poniższym wykresie 60 USD (około 225 PLN) to kwota jaką są w stanie zapłacić użytkownicy sieci bitcoin aby szybko przepchnąć swoją transakcję.
Sprawdźmy teraz czy to chwilowe “zapchanie sieci bitcoin” miało realny wpływ na wzrost zarobku górników? Popatrzmy więc na wykres pokazujący łączną sumę bitcoinów jakie zostały zapłacone górnikom jako prowizje za zatwierdzanie transakcji.
Okazuje się, że kwietniowe problemy z wydajnością sieci bitcoin nie tylko nie przeszkodziły w funkcjonowaniu kopalni bitcoinów ale spowodowały wzrost o 300% dziennego zarobku górników z tytułu opłat transakcyjnych.
Wniosek z całej sytuacji może być taki, że gdy za 50 lat nagroda za wydobywanie bitcoina będzie lub gdy wszystkie bitcoiny zostaną wydobyte i nagrody już w ogóle nie będzie to dochór górnków będzie w 100% pochodził z pracy na rzecz zatwierdzania transakcji.
Ostatni bitcoin wydobyty. Sieć musi nadal działać.
Aby łączna suma wysokości opłat transakcyjnych w sieci bitcoin była wyższa i zadowalająca dla górników, musi rosnąć liczba dokonywanych transferów, co przyniesie więcej prowizji.
Na razie jesteśmy na początku drogi upowszechnienia bitcoina jako środka płatniczego. Ale w najbliższych latach, zwłaszcza po kryzysie związanym z pandemią Covid-19, ten proces może przyspieszyć. PayPal, czyli jedna z największych platform płatniczych na świecie, już umożliwił swoim użytkownikom płatność za pomocą bitcoina.
We wspomnianym 2140 roku kryptowaluty mogą być już standardowym środkiem płatniczym lub alternatywnym do walut fiat, ale wykorzystywanym równie często. Dlatego nagroda w postaci prowizji może być już naprawdę satysfakcjonująca.
Dla ścisłości należy jednak dodać, że w obiegu nigdy nie będzie całej puli 21 milionów bitcoinów. Część z nich zostanie utracona po m.in. po utracie kluczy prywatnych czy po wykonaniu błędnych przelewów. To normalne zjawisko, które dotyczy także walut fiducjarnych czy złotych monet, leżących gdzieś na dnie oceanów we wrakach zatopionych statków.
Opłaty transakcyjne za transfer bitcoina
W porównaniu do nagrody, jaką były kolejne bitcoiny, obecne dochody z samych opłat transakcyjnych to z pewnością niewiele. Należy jednak pamiętać, że dla większości górników po zakończeniu wydobywania bitcoin wciąż pozostanie cennym aktywem przechowującym wartość. Górnicy zwykle nie sprzedają od razu wydobytych monet tylko czekają na optymalny moment.
Wzrost ceny bitcoina będzie regularnie przynosił dochody, bez wkładania w ten proces jakiejkolwiek pracy, czy w tym przypadku mocy obliczeniowej. Trzeba więc przyznać, że blockchain to sieć skonstruowana wyjątkowo uczciwie.